kwi 29 2004

Wolnosc =D


Komentarze: 3

Siemka =D Jak mowilam, wczoraj mialam nie isc tylko na pierwsza lekcje do szkoly =D ale jakos tak wyszklo i wogole nie poszlam =P wiec mialam 2 dni wolnego od szkoly... wczoraj wieczorem ustalilam sobie ze jutro rano powiem ze zle sie czuje i tez nie pojde do szkoly, ale wrazie czego byl tez plan B - gdybym jednak i tak musiala isc do budy to po 3 pierwszych lekcjach zwolnilabym sie do domu...i wiec tak, wstalam sobie rano, i powiedzialam ze zle sie czuje (naprawde troche zle sie czulam)...ale niestety powiedzieli ze nic z tego i ze i tak pojde do szkoly... jak juz wychodzilam z domu moja mama powiedziala: "Wrazie gdybys dalej sie tak zle czula to zwolnij sie do domu" =D super =D wiec poszlam sobie...pierwsza lekcja biologia - zrobila nam kartkowe...pozniej religia - spoko...i w-f, mielismy zaptepstwo bo nie bylo naszej wychowawczyni... po lekcji podeszlam do kolesia z ktorym mielismy w-f i powiedzialam mu ze sie strasznie zle czuje i czy moglby mnie zwolnic do domu, ale on powiedzial ze on mnie nie moze zwolnic... powiedzial zebym poszla do sekretariatu...w sekretariacie powiedzieli mi zebym poszla do mojej wychowawczyni, ale powiedzialam ze jej nie ma, to powiedzieli zebym poszla do wicedyrektorki bo ona mnie napewno zwonli..ok poszlam.. ona powiedziala ze nie moze mnie zwolnic i wystala mnie do pielegniarki...poszlam ale jej nie bylo...zadzwonil dzwonek na lekcje i stwierdzilam ze chyba bede musiala zostac na lekcjach do konca...jak przyszla nasza babka od polaka to postanowilam sprobowac jeszcze raz...i powiedzialam jej jak bardzo zle sie czuje i spytalam sie czy moglaby mnie zwolnic do domu...powiedziala ze sprobuje cos zrobic w tej sprawie...kiedy razem szlysmy do sekretariatu to spotkalysmy wicedyrektorke i ona powiedziala zebym sama poszla...poszlam i mialam nadzieje ze sie uda...weszlam tam,  powiedzialam to co wtedy (tym razem siedziala tam jakas inna babka) i ta babka zadzwonila do mnie do domu i wkoncu zwolnila mnie! boze jak ja sie cieszylam =D i teraz tak siedzie sobie w domku =P a jutro juz piatek, a pozniej weekend =D dobra koncze =) =*

a_n_i_a-1 : :
kOde!na
29 kwietnia 2004, 19:39
nOm tO w!dzem że kOmb!natOrek z c!eb!e jeszt n!ezły =P dajesz dajesz n!em przestajesz =Djea bEjbe dług@! ł!kend =D c!ekawe czy będe cOś z n!egO pam!ętała =]
Zawariowanyaniołek
29 kwietnia 2004, 18:21
zaaaaaaadługa to notecka..nie ce mi się szceze mówiąc cytać...wybacys mi to?pozdrofka=**
29 kwietnia 2004, 17:00
osz kurde tyle latania, jak tak można meczyc biedne zmęczone dzieci...ja to chyba bym nie wytrzymała i sama uciekła...zreszta tak robiłam...ja już mam weekend..a właściwie koniec szkoły..jutro mama zakonczenie :) a za 1,5 tygodnia mature :(. Pozdrówki papa

Dodaj komentarz