Siemka wam =P eh...nie wiem od czego zaczac...no to tak:... w pt. pojechalam do mojego starego... w autobusie strasznie mnie zaczelo bolec ucho =( i jak tylko dojechalam to pojechalismy do szpitala (to bylo gdzies ok. 21-30)...dojechalismy do szpitala i musielismy czekac w dluuuuuuuuuuuuuuuugiej kolejce... i jak wychodzilismy to byla godz. 23 =/ ucho mnie strasznie bolalo...i jeszcze musielismy jezdzic po miescie i szukac jakiejs czynnej apteki zeby leki wykupic =/ masakra... w sobote z lozka wstalam dopiero o 15 =P ...przez caly dzien napierdalalo mi to ucho =/... w niedzielke trzeba bylo juz wracac do domku...no...wrocilam do domu, posiedzielismy troche i pojechalismy do mojej kuzynki... no poczatku nudzilo mi sie, ale potem poszlismy do sklepu i poznalam takiego nawet fajnego kolesia =D ...eh... =D dzisiaj w szkole bylam tylko na 2 lekcjach...no mozna powiedziec ze na jednej, bo na infie bylismy na swietlicy bo kolesia nie bylo (jupi)...a po polaku zwolnilam sie do domku...i poszlam do lekarza..i teraz jest juz wszystko dobrze z moim uchem =P...jutro mam do budy na 9 bo nie mamy angielskiego =P...ok koncze...
P.S.: Dziekuje Ci Jacusiu ze tak spokojnie wysluchales mnie na gg ;) =* jestes kochany...