Komentarze: 2
...pisze ta notke zeby opowiedziec co sie jeszcze dzisiaj tekiego wydazylo..wiec tak..gadalam z dziewczynami o moich urodzinach...i Malwina powiedziala ze w sobote to nie bedzie mogla przyjsc bo juz powiedziala babci ze do niej przyjedzie...to postanowilam ze urodziny zrobie 13 kwietnia...===== Wpadlam z Sylwka na rarabisty pomysl (tak dokladniej to ona na niego wpadla)...robimy sobie znowu pasemka, tylko ze najpierw musimy kupic rozjasniacz... mam nadzieje ze nauczycielki sie nie czepialy... ===== aha...dzwonilam do niego...i powiedzial ze bardzo go to zaskoczylo ze zapraszam go na urodzinki...ale powiedzial ze jak mu starzy pozwola to przyjedzie...==== a co do mojego problemu o ktorym pisalam w poprzedniej notce....dzisiaj byl u mnie tato i bylo fajnie...mama jak nigdy bardzo dobrze sie z nim dogadywala...nie wiem co sie im stalo...zawsze sie klocili jak tylko przyjezdzal...ale co im przeszkadza taka sytuacja?...ja sie juz przyzwyczailam do tego ze nie widuje go codziennie...dlaczego oni postawili mnie przed takim wyborem...przecierz w glebi duszy jestem tylko mala zagubiona dziewczynka ktora nie wie co zrobic w takiej sytuacji...ale oni o tym nie wiedza...i chyba juz sie nie dowiedza...jesli powiem ze nie chce zeby do siebie wrocili to moge ich zranic...ale przecierz oni mnie tez tym zranili...=( sorki ze jeszcze raz pisze to samo, ale naprawde nie wiem co mam zrobic...wybaczcie...